poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Tym razem o miłości

("Zgadza się, o miłości prawić zaczął, nasz Uhm, Niemiłosny[plama atramentu] Niemiłosierny. Zdarzenie to zapadło w pamięć jako przypowieść o Ziemi").
-Moi drodzy, wyznawcy, kryptoheretycy oraz cała reszto! - mój głos niósł się po niebiosach, dolinach, wyżynach, depresjach, radościach i wielu innych potencjałach geologicznych. - Gnojki - dodałem, by zachować boską godność. - Chciałem przedstawić wam parę uwag dotyczących świata.
W moich głowach przemknęły wszystkie możliwe wizje ludzkiej apokalipsy, a potem tej, która naprawdę się wydarzy. Ognie spadające z nieba i wiatry (fuj!) słoneczne... Naprawdę ich zaskoczę. Pluszu w trakcie armagedonu na pewno się nie spodziewają. Ale spokojnie... Na to jeszcze tysiące lat poczekają.
-Jeżeli spojrzycie na niebo, jestem pewien ("a gdy był pewien, to nawet ośnieżone szczyty potakiwały. Zjawisko to znane jest pod nazwą: lawina"), że przyuważycie tam chmury. A w nich można dostrzec naprawdę wszystko. Od wody w jakimśtam stanie skupienia (przy płytkiej myśli) aż po rozbudowane scenerie batalistyczne/miłosne (w zależności od momentu dojrzewania). Jeżeli niebo jest bezchmurne (w co wątpię), to popatrz na słońce, a nic nie będziesz widział przez pewien czas. No tak... Ale o czym to miało być? O miłości. Więc: trawa jest, jak wiecie, zielona, czasem żółtawa, czasem wyschnięta. Jest to przeciwieństwo miłości. Woda także płynie, wiatr pięknie wieje i przynosi zapachy. Do tego mamy wilgotny deszcz, smarkozielone morze i drzewa, w zestawie z lasami. Spójrzcie na to.
Pozostawiając wyznawców w konsternacji pstryknąłem na irlandzkich bardów, by zaczęli grać jakieś skoczne melodie. To jest miłość. Przymknąłem oczy i zasnąłem otulony muzyką i Brzozą.

1 komentarz:

  1. Po pierwsze miłość może być zielona. Bo młoda, albo zzieleniała z zazdrości, albo ze względu na mdłości zielona. Z żółtawością mam problemy więc ominę. Po drugie - gdzie występuje smarkozielone morze? I którędy można je zobaczyć? A w zestawie z lasami są drzewa, czy może morze?
    A ostatnie i najważniejsze - akwarium jest zepsute. Nie dość, że są tylko trzy rybki, to jeszcze nie da się ich przekarmić, bo ilość klikniętych ziarenek karmy jest ograniczona. Jestem doprawdy zawiedziona.

    OdpowiedzUsuń